wymiary: 99x139
oznaczenie autorskie: Sygn. i dat. pr. d.: LWyczół/1898.
opis: Stańczyk był nadwornym błaznem królów z dynastii Jagiellonów: Zygmunta Starego (1467–1548) i Zygmunta Augusta (1520–1572). Słynął z ciętych dowcipów dworskich i politycznych, a nade wszystko z umiejętności wykorzystywania żartów do wytykania monarchom błędów popełnianych przez nich w rządzeniu państwem. Stał się symbolem rozumnego sceptyka politycznego, patrioty zadumanego nad losami ojczyzny. Jego postać pojawiła się w twórczości Jana Matejki (1838–1893) – Stańczyk (1862), Hołd pruski (1883). W 1869 roku konserwatyści krakowscy wydali Tekę Stańczyka, zbiór anonimowych publikacji, stanowiących satyrę na działalność ugrupowań postępowych. Konserwatyści, których od tytułu pamfletu zaczęto nazywać „Stańczykami”, wywodzili się z zamożnego ziemiaństwa i magnaterii. Skupiali w swoich rękach większość wydawanej w zaborze austriackim prasy, wywierając przemożny wpływ na opinię publiczną. Walczyli zaciekle z ruchem przemian społecznych i politycznych, z ożywieniem nastrojów patriotyczno-niepodległościowych, a także z wszelkimi przejawami nowoczesności w sztuce i ożywczymi przemianami światopoglądowymi.
Stańczyk Wyczółkowskiego stanowi ripostę na ataki konserwatystów, skierowane przeciwko nowym zagadnieniom ideowym i formalnym jego twórczości oraz reformie nauczania, jaką wprowadził na wydziale malarstwa krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Prawicowa prasa utożsamiała artystę z socjalizującą grupą warszawskiego „Wędrowca”, wyszydzając jego ludowe sympatie widoczne w tematyce obrazów z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XIX wieku, które malował na Ukrainie. Krytykowała również jego kompozycje symboliczne, szczególnie Sarkofagi, zarzucając mu brutalny realizm i niejasność ideową kompozycji. Wprowadzenie przez artystę studium kobiecego aktu z żywego modela w SSP uznano za skandal obyczajowy i wszczęto policyjne dochodzenie.
Wyczółkowski ukazał Stańczyka w roli reżysera narodowej szopki, siedzącego nad skrzynią z kukiełkami symbolizującymi różne stany i warstwy społeczne. Błazen wyjmując kolejną figurkę zakrył twarz dłonią. Zapewne płacze nad kondycją polskiego narodu sprowadzonego do roli bezwolnych marionetek. Nie odpowiada mu rola lalkarza, manipulatora narodowej sceny politycznej i stronnika złej sprawy. Prowokacyjna kolorystyka obrazu zdominowana przez karminową czerwień – barwę rewolucji – zdaje się potwierdzać szyderczy sens przedstawienia.
Wacława Milewska
ekspozycja: Galeria Sztuki Polskiej XX wieku,
Gmach Główny, al. 3 Maja 1
klucz: A to Polska właśnie >>>